Po
tym, jak wyrzucili mnie ze stada, postanowiłam coś zrobić ze swoją
maścią. Przez kilka miesięcy opracowywałam recepturę eliksiru. Przez
kolejne miesiące zbierałam składniki, a przez 2 tygodnie przygotowywałam
wywar. Kiedy w końcu był gotowy, od razu go użyłam i zmieniłam się na
śnieżnobiałą klacz. Jednak po kilku minutach po mojej przemianie
usłyszałam tętent jakiegoś konia. Po chwili zza krzaków wyszedł jakiś
ogier.
D: Witaj, jestem Devellyn. S: A ja Stella. Co tutaj robisz? - uśmiechnęłam się pogodnie D: Pozwól, że to ja zadam to pytanie, ponieważ to moje tereny. S: Naprawdę? Upss, przepraszam - zaśmiałam się D: Nic się nie stało. To nie są tylko moje tereny, ale mojego stada. S: Och, dziękuję za zaproszenie do stada - zaśmieliśmy się D: Ależ proszę bardzo. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz