wtorek, 15 października 2013

Devellyn - Rozmowa

"Ale piękny dzień" spojrzałem w niebo po czym wstałem i zacząłem rozglądać się czy ktoś już wstał. Spotkałem Venus.
D: Hej Ven.
V: Witaj Dev.- powiedziała nadal się uśmiechając
D: Hmm.. Co porabiasz?
V: Widzisz, rozmawiam z tobą.- spojrzała w drugą stronę
D: Aha?- spojrzałem na klacz po czym zacząłem się śmiać
V: Z czego się śmiejesz?!
D: Nie nic. Tylko..
V: Tylko co?
D: Eh, nie ważne.- spojrzałem w kopyta -O czym pogadamy?
V: Wiesz co nie wiem.
D: Może gdzieś się przejdziemy?

~~Venus~~
V: Chętnie. - uśmiechnęła się.
D: No to gdzie chcesz iść?
V: Ty mnie zaprosiłeś, wiec prowadź. - zaśmiała się.
D: Panie maja pierwszeństwo.
V: Moze do Alei Mroku?
D: Co?! Ale?
V: No żartuje! - zaśmiała się i poszła przed siebie.
D: Ahh... te klacze. - przewrócił oczyma.
V: Słyszałam!
D: Oj tam, oj tam.
V: Chodźmy na łąkę, bo jestem trochę głodna.
D: W sumie to dobry pomysł, tez nic nie jadłem.
V: No to dobrze, chodź. - zarzucila grzywa.

~~Devellyn~~
D: Jestem już pełny.. Nie wiem jak ty.
V: No ja też. Maskara.
D; Idziemy nad lazurowy wodospad?
V: Dobra.
D: To chodźmy.
Podreptaliśmy nad lazurowy wodospad.
D: Już jesteśmy.
V: Pięknie tu jest.- klacz się rozmarzyła
D: A wiesz co jest jeszcze lepsze?- wrzuciłem klacz do wody -Widać jak wpadasz do wody.- zachichotałem
V: Dev!- spojrzała wrogo -Dopadnę cię!- Ven zaczęła pluskać na mnie wodą, ja stałem bez ruchu ponieważ jej pluski były marne lecz nagle tak się wkurzyła że tak na mnie plusnęła wodą że cały byłem za lany. Od kopyt do łba.
D: Ej!- wskoczyłem do wody i razem zaczęliśmy lanie się wodą, było super! Po godzinie zabawy wyszliśmy z wodospadu i rozmawialiśmy.
D: Była super! Wiesz.. Lubię cię.

~~Venus~~
V: Ja też Cię lubię! Mimo, że wepchnąłeś mnie do wody!
D: Oj tam, oj tam, ale było zabawnie.
V: Ależ oczywiście. - lekko uszczypnęła ogiera.
D: Ała! A to za co!
V: Za nic! Ganiasz!
D: Hahaha! Zaraz Cię złapię!
V: Chciałbyś! - nagle się potknęła i przewróciła a na nią Devellyn.
D: Emm... przepraszam. Nic Ci nie jest? - wstał i pomógł klaczy.
V: Ale ze mnie niezdara. - opuściła głowę. - Cała moja nauka poszła na marne.
D: Nie cała. Przecież pięknie się poruszasz.
V: Ta i upadam.
D: Upadasz równie pięknie. - zaśmiał się.
V: Haha! Oczywiście szanowny panie Alfo. - ukłoniła się.

~~Devellyn~~
D: Hahaha- zaśmiałem się- Tak, kultura wymaga nauki.
V: Jak najbardziej.- dumnie poruszyła grzywą
D: Za to cię uwielbiam.- zachichotałem po czym wskoczyłem do wody
V: Znowu woda?
D: Musiałem.
V: Dlaczego?
Plusnąłem wodą Venus po czym powiedziałem
D: Dlatego.- zachichotałem
V: Dev! Uspokój się!- wskoczyła do wody po czym zaczęła mnie gonić
D: Jesteś piękna jak się wściekasz!
V: Nie zaczynaj!
D: Oj tam, oj tam.- zachichotałem

~~Venus~~
V: Zaraz oberwiesz! - ochlapałam go wodą.
D: Ty też. - zaśmiał się i mi oddał.
V: Nie! Ja się tak nie bawię! - udawałam obrażoną.
D: Oj przestań. - pochlapał mnie jeszcze raz.
V: Pfy!
D: Wasza królewska mość.
V: No! Tak lepiej. - zaśmiała się.
D: Haha! Ależ oczywiście!
V: A masz! - pochlapałam go i szybko wyszłam z wody.
D: O ty! Myślisz, że Ci nie oddam?
V: Nie myślę, ja to wiem!
D: Skąd ta pewność siebie?
V: Bo mi nie oddasz jak mnie nie złapiesz! - pogalopowałam przed siebie.


~~Devellyn~~
D: Złapie, złapie!- zacząłem ostatkiem tchu gonić klacz
V: Nie dasz rady!- krzyknęła z daleka -Jesteś za wolny!
D: Wolny?! Haha! No chyba ty..- coraz szybciej poruszałem kopytami po czym przystanąłem -Okey! Tym razem wygrałaś..- złapałem powietrza
V: Hahaha! Mówiłam, nie dasz rady!
D: Jeszcze ci pokaże!- zachichotałem
V: No zobaczymy!- uśmiechnęła się
Wyszliśmy z wody i znowu zaczęliśmy rozmawiać. Śmiać się. I wiele innych.
D: Szybka jesteś.
V: Wiem.- zachichotała
D: Jestem do niczego..- zrobiłem smutną minkę
V: Czemu?
D: Bo dałem wygrać klaczy, temu..
V: Oj tam, oj tam.
D: A tak w ogóle to późno się robi. spojrzałem w niebo
V: Wow.. Ale nam dzień szybko minął.
D: No.- spojrzałem na klacz -Wracamy?
V: Tak. Chodźmy.
Wróciliśmy do stada.

Brak komentarzy: