czwartek, 17 października 2013

Luelle

Mój ojciec był królem. A ja miałam być księciem, ale wyszła księżniczą. Rodzice nie byli mną zachwyceni, ale mimo to pokochali mnie. Dwa lata później miała odbyć się moja koronacja i miałam wybrać sobie męża. Niestety do tego nie doszło, w dniu ceremonii mojego ojca porwała wataha wilków. Wiedzieliśmy, że ojciec już nie wróci. Panowała żałoba. Miałam tego dość i odeszłam od stada. Zostawiając matkę i przyszłego męża. Wędrowałam 2 lata. Miałam już dość samotności i postnowiłam znaleść je. Długo mi to nie zajęło. Po kolejnych dniach wędrówki spotkałam pewną klacz.
V: Witaj. Nazywam się Venus, ale mówią na mnie Ven.
L: Witam. Ja jestem Luelle. I poszukuje stada.
V: To już go szukać nie musisz. Chodź ze mną . - Pobiegłam za klaczą bez zastanownienia. Podbieglismy do jakiejś klaczy
V: Devellyn!
L: Witam. Jestem Luelle.
D: Witaj.
V: Devellyn, Luelle chciała by dołączyć do stada.
D: Jasne nie ma sprawy. - Klacze oprowadziły mnie po stadzie i zapoznały z jego członkami.

Brak komentarzy: