poniedziałek, 28 października 2013

Rassel

Może opowiem całą historię..
Pewnego dnia poznałem Insjae, córkę przywódcy. Za kochałem się w niej. Potem wyznałem jej co do niej czuje, byliśmy razem przez dłuższy czas. Ale potajemnie by jej ojciec się o tym nie dowiedział. Wtedy ktoś nas wydał. To na pewno Ratasi, bo był zazdrosny. Jej ojciec się wkurzył ponieważ nie chciał by jej ukochana córunia była z pospolitym ogierem, takim jak ja. On raczej chciał pięknego ogiera, czystej krwi szlachetnej. Księcia z wyższej szlachty. A nie mnie! Często z tego powodu dochodziło po między mną a nim do sporów, darował mi, bo inny dawno by mnie wygnał. Lecz pewnego dnia tak się zdenerwowałem że w afekcie wyssałem mu duszę. Gdy Insaja się o tym dowiedziała kazała mi spadać. Musiałem wybrać śmierć lub wygnanie .Wybrałem wygnanie, każdy by to zrobił. Po tym co zrobiłem Insaja nie chciała mnie znać. Żałowałem tego czynu ponieważ ją kochałem.. Nie wiem czy się jeszcze zakocham.. No chyba że stanie mi na drodze klacz ładniejsza i milsza od Insaii. Biegłem szlakiem lasów. Nie zastanawiając się co będzie dalej. Po prostu biegłem jak dziki mustang. Lecz w końcu przyuważyłem stado. Pewien koń mnie zauważył i z uśmiechem na twarzy podszedł do mnie.
D: Witaj. W czym ci pomóc?
Rs: Ah w niczym.- uśmiechnąłem się krzywo -Po prostu daj mi spokój!
D: Dobrze, dobrze.. Nie tak nerwowo mój panie!
Rs: Spadaj!
D: Że co?! Bo chyba się przesłyszałem!
Rs: Nie mam ochoty gadać! Spoko? No! Nara!
 D: Stań! I odwróć się jak do ciebie mówię!
Rs: Tak tato!- przewróciłem oczami
D: Pfy!
Rs: Jak masz zamiar pyfać, to co tu robisz wielki książe?
D: Ja tu jestem przywódcą! Ja władam tymi terenami! Więc jeżeli nie będziesz grzeczny, wyproszę cię.
Rs: Ta jasne. Śmieszno mi! Ty i ja? Ja za pomocą swoich oczu wyssę ci dusze w pięć sekund! A nawet mniej! Porażę cię prądem i będziesz kwiczał jak mała tłusta świnia!
D: Tak? Sam się prosisz!- ogier użył mocy
Rs: Co?! Co ty! Ała! Weź przestań debilu!
D: Przeproś! Ah tak! Za pewne nie znasz takiego słowa panie!
Wtedy do nas dołączyła jakaś piękna śnieżnobiała klacz.
R: Dev? Powiesz mi co tu się dzieje?
D: Ten koń nie zna zasad kultury! A za to dałem mu karę!
Rs: O hej piękności!- kurde! no ja kocham Insaje! Ale ta klacz jest.. Wygląda jak ona!
R: Yyy? Coś ty powiedział?- przekrzywiła łeb
Rs: Nic! Powiedz temu komuś żeby mnie puścił!
R: Dev.. Wieź mu tego nie rób.
D: Żeby mnie obrażał? Ma mnie przeprosić! I koniec!
Rs: OMG.. Pseprasam.- powiedział przesłodzonym głosikiem małego niesfornego źrebaka
D: Czego chcesz tu?
Rs: Nie mam stada? To ci wystarczy panie policjancie?
D: Możesz do nas dołączyć. Lecz pod jednym warunkiem.
Rs: Jakim?
D: Masz być miły dla stada! Kapiszi?
Rs: Tak.


Brak komentarzy: